No, a ja mam bzika filmowego. Film bez dobrego aktora to film niegodny uwagi. Im bardziej aktor autentyczny, jak w przypadku pierwszych dwu pozycji w moim rankingu, tym lepiej. Potem przychodzi scenariusz. Fabula musi byc dobra. Niedopowiedzenia, ukryte znaczenia, ale opowiesc o czyms prostym, ludzkim. Dowcip, na granicach surrealizmu tez wciaga. Potem muzyka. Musi pasowac do obrazu. Obraz musi pasowac do emocji, czyli licza sie kolory i cienie.
Ksiazka owszem, ale przywiazanie ludzkie do slowa mnie przerasta. Czasem zbyt duzo slow. Malo jest ksiazek, w ktorych autor uzywa slow madrych; gdzie kazde zdanie jest na wage zlota. Za takimi ksiazkami tesknie.
Zaczytana jestem w ksiazkach nt autyzmu. Czytam po niderlandzku. I sie zadziwiam, ze probujac przetlumaczyc na polski, nie znajduje slow. To tak troche, jakbym po niderlandzku kumala, ale w polskim jezyku brzmi to niedorzecznie...
Czytam ksiazke z obrazkami, ktore mnie wciagnely. Zeskanuje dzisiaj i moze wrzuce. I dopowiem do niektorych swoja historie...
Mam chaos troche taki mysli. Czuje, ze mam spuchnieta glowe; nie ogarniam. Czuje, ze wszystko we mnie drzy, dygoce, ale dzisiaj jescze nie umiem dobrac slow, zeby opisac, o co tak naprawde chodzi. Dam sobie czas, i albo samo przejdzie albo cos znajde, nazwe i odloze do odpowiedniej szuflady. Lepsza opcja druga, bo zdrowsza.
Pozdrawiam,
C.