Wednesday, March 22, 2017

Księżyc i kamyczki.

Hej tam!

Jest dziewczynka, wyjątkowy mały człowiek. Wyjątkowy, bo zabrał mnie dzisiaj do niezwykłego świata. Trzy lata ma ta osoba i zdiagnozowany autyzm. Nie będzie o tym, jak trudny to temat. Nie będzie dramatycznej opowieści o tzw. dziecku innym. Będzie o mojej fascynacji światem, jakiego doświadcza Peter Nelle.

Spacer był. Peter Nelle trzymała mnie za rękę, ale czułam, że nie istnieję w jej świecie. Skupiona, mamroczaca ciągle coś pod nosem, mówiąca o sobie w trzeciej osobie liczby pojedynczej, niepewnie idąca po popękanych płytach chodnikowych, zastygajaca w bezruchu przed drogą z drobnych kamyczków, uważnie przyglądając się kratkom ściekowym, od czasu do czasu wyciągała palec wskazujący w stronę rzeczy, które przyciągnęły jej uwagę.
- Księżyc!
Powiodłam oczami za tym małym paluszkiem, ale w pierwszym momencie nie dostrzegłam. Bardziej fascynowało mnie to mocne słońce, które dzisiejszego rana łaskawie rozdawało promienie.
- Słońce, Peter Nelle!

Uparła się, że ten księżyc tam jest, więc nie miałam wyjścia i popatrzyłam uważniej.
- Jest, Peter Nelle, jest księżyc.

Niewyraźny, zanikający rogalik na tle niebieskiego, bezchmurnego nieba. Rzeczywiście ładny.

Uwielbiam ją! Uwielbiam jej umiejętność abstrahowania, odnajdywania istoty, upór w zwracaniu mojej uwagi na strukturę, fakturę, kolor, wzór, detal. Co za piękny umysł ma ta mała!

Buzia
Ciuciek.


No comments:

Post a Comment